TAK, TAK, WIEM.
JESTEM BEZNADZIEJNA.
Ale wiecie co?
Mam wytłumaczenie.
Jakieś 3 tygodnie temu wysiadł mi komputer
CHOLERNE AKTUALIZACJE, KTÓRE NISZCZĄ, NIE UAKTUALNIAJĄ
Umarły szystkie moje digital arty, nadl którymi pracowałam.
Między innymi Vi, albo szkic Lulu, które umieściłam
TU I NIE POSIADAM SIĘ ZE SZCZĘŚCIA.
Jak dobrze, że dodałam wtedy ten cholerny post, bo aktualnie nie miałabym nic.
Z Vi będę musiała sobie poradzić z takim rozmiarem, no cóż.
Ważne, że jest.
Aktualnie jestem najszczęśliwszą osobą na świecie, bo zaczęły się
upragnione wakacje.
NARESZCIE.
Z tej oto okazji dodam jeden rysunek Thalii z PJatO, a traditionali nie dodam,
bo nie chce mi się instalować sterowników do skanera, przeplaszam :<
Szału nie robi, bo to bazgroł.
W najbliższym czasie dodam resztę rysunków, ewentualnie 3. rozdział opka i jakieś zażalenia z mojego życia.
Czyli nudy.
Wiem, teraz już możecie mnie zabić.
Dzięki za wszystkie komentarze, wrócę, mam nadzieję, niedługo.
Papa i nie widelce będą z wami <3